/** */

Wydarzenia

Kapciem po szlakach Bieszczadzkiej Kolei Leśnej - 10.10.2015

Z roku na rok w naszym kraju przybywa pieczołowicie odnowionych pojazdów historycznych, służących niegdyś do transportu ludzi i towarów. Dzięki temu, coraz częściej organizowane są imprezy, których główną atrakcją nie jest już tylko jeden tramwaj, autobus czy pociąg. W sobotę, 10 października 2015 roku, Stowarzyszenie Miłośników Kolei z Krakowa przygotowało przejazd specjalny po Bieszczadzkiej Kolei Leśnej, którego gwiazdą był nie tylko historyczny pociąg wąskotorowy, prowadzony parowozem.

 

Bieszczadzka Kolej Leśna powstała, by wywozić drewno z dzikich Bieszczadów, czyli rejonu Polski, gdzie asfaltowe drogi dotarły stosunkowo niedawno. Dziś niestety transport kolejowy został całkowicie wyparty przez samochody ciężarowe, które załadowane drewnem kierują się z bieszczadzkich lasów w głąb naszego kraju. Kolejka wąskotorowa przetrwała jednak do dnia dzisiejszego i obecnie z ogromnym powodzeniem wozi turystów. Kilka lat temu Fundacja Bieszczadzkiej Kolei Leśnej doprowadziła do przywrócenia do ruchu parowóz Kp4 - 3772, będący jednym z symboli leśnej kolejki. I właśnie ta lokomotywa poprowadziła imprezowy pociąg, zorganizowany w sobotę 10 października 2015 roku przez Stowarzyszenie Miłośników Kolei z Krakowa. Parowóz wcięli się w rolę, którą spełniał pół wieku temu. Zamiast wagonów pasażerskich, poprowadził bowiem skład wagonów towarowych, przeznaczonych do transportu drewna. Tylko na trzech spośród platform, miejsce drewnianych bali zajęli miłośnicy kolei wąskotorowych.

 

SMK Kraków zdecydowało się zorganizować jeszcze jedną atrakcję na bieszczadzką imprezę. Z pobliskiego Sanoka do Majdanu koło Cisnej dotarł bowiem San H01A. Niezwykły historyczny autobus, który wyprodukowany został w 1959 roku i miał zrewolucjonizować transport samochodowy w naszym kraju. Nowoczesna, samonośna konstrukcja autobusu wyprzedzała jednak epokę, z którą przyszło się jej zmierzyć. Drogi będące w złym stanie oraz permanentne przeładowanie pojazdów sprawiło, że charakterystyczne San-y bardzo szybko wycofane zostały z eksploatacji. Niemniej jednak, na początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku mogło dochodzić do spotkań pociągów z drewnem, prowadzonych parowozem Kp4 z autobusami San H01A. I właśnie wspomnienie takich chwil sprzed półwiecza zaproponowali uczestnikom imprezy "Kapciem po szlakach Bieszczadzkiej Kolei Leśnej" organizatorzy ze Stowarzyszenia Miłośników Kolei z Krakowa.

 

Gwiazdy imprezy były więc dwie: parowóz Kp4 oraz autobus San H01A. Początek wyprawy zaplanowano na godzinę 9:00 ze stacji Cisna-Majdan, czyli miejsca, w którym obecnie znajduje się punkt centralny i całe zaplecze Bieszczadzkiej Kolei Leśnej. Dla wielu jednak, impreza rozpoczęła się o 7:00 w Sanoku, skąd w kierunku Bieszczadów wyruszył historyczny San. Podróż do celu zajęła mu nieco więcej niż pierwotnie założono. Stąd dotarł do Majdanu chwilę po godzinie 9:00. W międzyczasie okazało się, że nasz pociąg nie jest jedynym, który tego dnia wyruszy na tory Bieszczadzkiej Kolei Leśnej. Uruchamianie jednocześnie dwóch pociągów na kolejach wąskotorowych wciąż jest niestety w naszym kraju swoistym ewenementem. W związku z tym, pierwotny plan został nieco zmodyfikowany. Nasz towarowy skład, prowadzony parowozem Kp4, najpierw miał wyruszyć do Balnicy, a dopiero później do stacji Przysłup. Natomiast skład prowadzony lokomotywą spalinową LYd2 i złożony z wagonów pasażerskich, najpierw pojechał do Przysłupa, a później do Balnicy.

Pierwsza gwiazd...
SAN H01A zmierz...
San tuż przed d...
 

Przed godziną 10:00 wyruszyliśmy w kierunku Balnicy, po drodze zatrzymując się na liczne fotostopy. Pierwsze z nich, jeszcze w towarzystwie Sana H01A, miały miejsce w pobliżu wsi Żubracze. Właśnie na tym odcinku od stacji w Majdanie tor wąskotorówki początkowo prowadzi wzdłuż drogi. Dzięki temu mogliśmy wykonać kilka wspólnych zdjęć.

Jedziemy do Bal...
Pierwszy fotost...
Pierwszy wspóln...
Kapeć z Sanem z...
San na bieszcza...

Po kilku kilometrach tor kolejki wjeżdża w bieszczadzki las, pozostawiając z prawej strony drogę wojewódzką numer 897. Jednym z kolejnych punktów na trasie była stacja Solinka oraz znajdujący się tuż za nią ostry zakręt, w pobliżu którego jeszcze kilka lat temu wypalano węgiel drzewny.

W drodze przez ...
Jedziemy na pla...
Na pętli w rejo...
 

Ostatni odcinek do stacji Balnica prowadzi praktycznie po granicy polsko-słowackiej. Po drugiej wojnie światowej korygowano zresztą przebieg granicy, tak aby wąskotorowe pociągi nie wjeżdżały na teren ówczesnej Czechosłowacji. Sama stacja Balnica znajduje się daleko od dróg asfaltowych. Budynek dworcowy kilka lat temu został zaadaptowany na mały sklep i schronisko. Jest to jedyny zamieszkały obiekt w tym rejonie.

Jedziemy niemal...
Na stacji Balni...
Manewry na stac...

Po dotarciu do stacji w Balnicy, parowóz zmienił czoło pociągu. Jednocześnie, nastąpiły manewry, tak aby najcięższe wagony znów znalazły się na początku składu. W przeciwnym wypadku mogłoby dojść do wykolejenia pociągu.

 

Drogę powrotną do stacji w Majdanie przejechaliśmy praktycznie bez postojów. Po kolejnym fotostopie w miejscowości Żubracze, na kilka minut przesiedliśmy się do Sana H01A, którym dotarliśmy na stację w Majdanie. Po chwili dotarły tu również oba pociągi. Doszło do ich krzyżowania. Dodatkowo, parowóz zjechał na krótki odpoczynek do parowozowni.

Kolejny fotosto...
I jeszcze jedno...
San pozuje do z...
Imprezowy pocią...
Prawie równocze...
Spotkanie dwóch...

Podczas, gdy Kp4 nabierał sił przed jazdą w kierunku Przysłupa, ja udałem się ponownie do wsi Żubracze, by uwiecznić na kilku zdjęciach skład pasażerski prowadzony lokomotywą LYd2.

Pociąg prowadzo...
Nietrudno sfoto...
Pociąg pasażers...
 

Po dłuższej przerwie rozpoczęła się druga część imprezy. Nasz pociąg wyruszył w kierunku stacji Przysłup, zatrzymując się po drodze na kilka fotostopów. W Przysłupie nastąpiła kolejna tego dnia zmiana czoła pociągu. Niezbędne były również manewry wagonów. Przerwę w imprezie część uczestników wykorzystało na konsumpcję obiadu w pobliskich restauracjach. W drodze powrotnej odbyły się kolejne, niestety już ostatnie fotostopy.

Imprezowy pocią...
Przejazd przez ...
San przed wiosk...
Przejazd przez ...
Na stacji Przys...
W drodze powrot...
Ostatni fotosto...

Gdy historyczny pociąg powoli zbliżał się do stacji w Majdanie, ja niestety dużo szybciej zacząłem opuszczać urokliwe, jesienne Bieszczady. W drodze powrotnej udało mi się wykonać jeszcze dwa zdjęcia. Na pierwszym z nich jest autobus Autosan H10, należący niegdyś do PKS Sanok, a obecnie do firmy Arriva, która obsługuje przewozy autobusowe na terenie Bieszczad. Warto fotografować autobusy H9 i H10, produkowane przez zakłady Autosan i będące jeszcze do niedawna symbolem PKS-ów w naszym kraju. Dominujące na polskich drogach pojazdy, w zastraszającym tempie znikają dosłownie na naszych oczach. Pojazdy te wciąż są częstym widokiem na drogach Podkarpacia. Wszak w Sanoku znajduje się jeszcze siedziba ich producenta. Niemniej, ani się obejrzymy, a nie będzie możliwości przejazdu czy sfotografowania liniowej H9 czy H10. 

Autosan H10 rel...
 

Drugie zdjęcie wykonałem na stacji w Zagórzu, będącej niegdyś bramą Bieszczad, a obecnie smutnym symbolem upadku kolei w tym regionie naszego kraju. Stacja tętniąca życiem jeszcze dekadę temu całkowicie opustoszała i przyjeżdżają tu wyłącznie pojedyncze pociągi pasażerskie. Na stacji złapaliśmy szykujący się do odjazdu imponujący skład TLK, złożony z nowej lokomotywy SU160 "Gama" oraz całych dwóch wagonów. Był to jedyny pociąg, który wyruszył z Zagórza tego dnia.

Lokomotywa SU16...
 

Wszelkie wyprawy w Bieszczady zawsze cieszą, a już szczególnie jesienią i na Bieszczadzką Kolej Leśną. Niestety, wszystko co dobre, szybko się kończy, a jesienią zmierzch zapada zdecydowanie wcześniej, niż w okresie letnich miesięcy. Niemniej, wspólna impreza kolejowo-autobusowa, zorganizowana przez SMK w Krakowie, na pewno na długo zapadnie w pamięci jej uczestnikom.

Zaloguj się, aby dodawać komentarze.

Zdjęcie tygodnia

Zaloguj się

Odwiedza nas 1056 gości oraz 0 użytkowników.