Mrozy
- Nadrzędna kategoria: Tramwaje w Polsce
- Kategoria: Mrozy
- Opublikowano: niedziela, 13, październik 2024 21:00
- PSMKMS
- Odsłony: 1492
W położonej na wschód od Warszawy miejscowości Mrozy od 2012 roku funkcjonuje reaktywowana linia tramwaju konnego. Jest to jedyny tego typu środek transportu, jaki zachował się do dziś w Polsce. Jednocześnie można go uznać za szesnastą sieć tramwajową w naszym kraju.
Mrozy są małym miastem, położonym w powiecie mińskim, około 50 kilometrów na wschód od Warszawy. Cała gmina liczy nieco ponad 3,5 tysiąca mieszkańców. Jedną z tutejszych atrakcji jest reaktywowana w 2012 roku, licząca 1,75 kilometra długości, linia tramwaju konnego, który porusza się po torach o rozstawie 1000 mm.
W 1902 roku Warszawskie Towarzystwo Higieniczne, w związku z rozszerzającą się od 1898 roku epidemią gruźlicy, podjęło decyzję o budowie sanatorium do leczenia chorób płuc. Jako miejsce jego lokalizacji wybrano Rudkę koło Mrozów, doceniając tym samym walory klimatyczne tych okolic. Teren budowy znajdował się kilka kilometrów od stacji Kolei Warszawsko-Terespolskiej, na której wyładowywano przywożone pociągami materiały budowlane. W celu ułatwienia ich transportu do Rudki, zdecydowano się położyć tory kolejki wąskotorowej o prześwicie identycznym, jak funkcjonujący wówczas tramwaj wąskotorowy w Krakowie, czyli 900 mm. Wagoniki ciągnięte były przez konie. Trasa miała swój początek na stacji w Mrozach i przechodziła przez teren obecnego rezerwatu przyrody. Jej długość wynosiła około 2,5 kilometra. Gdy w 1908 roku zakończono budowę sanatorium, postanowiono zachować torowisko. Wagoniki towarowe zastąpione zostały wagonem pasażerskim o drewnianej konstrukcji. Odtąd transportował on kuracjuszy, pacjentów, pracowników oraz wczasowiczów ze stacji kolejowej w Mrozach do sanatorium w Rudce. Tramwaj funkcjonował od 29 listopada 1908 roku do 1967 roku, gdy zmarł ówczesny woźnica. Wagon zachował się i do dziś można zobaczyć go w Muzeum Kolei Wąskotorowej w Sochaczewie. Torowisko zostało rozebrane na początku lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku i jedyną pozostałością po linii były niewywiezione drewniane podkłady, pozostawione na niektórych odcinkach trasy.
W 2007 roku Towarzystwo Przyjaciół Mrozów wraz z Gminą Mrozy postanowiło reaktywować trasę tramwaju konnego, zakładając przywrócenie jej funkcjonowania od 2009 roku. Cel ostatecznie udało się osiągnąć dwa lata później od pierwotnego planu. Odbudowa trasy rozpoczęła się w sierpniu 2011 roku, natomiast już pod koniec października zorganizowano dni otwarte, podczas których przewożono pierwszych pasażerów. Roboty torowe kosztowały około 450 tysięcy zł. Na budowę uzyskano dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w wysokości 310 tysięcy zł. Konieczna była też budowa nowego wagonu. Replikę egzemplarza zachowanego w Sochaczewie wykonał miejscowy artysta Tadeusz Głuszczuk.
Oficjalne otwarcie reaktywowanej linii tramwaju konnego miało miejsce w dniu 10 sierpnia 2012 roku. Od tego czasu w miesiącach letnich odbywają się regularne kursy w relacji Mrozy Stadion – Rudka Szpital. Odbudowana trasa mierzy około 1,75 kilometra długości. Jest więc krótsza od oryginalnej, a przystanek początkowy zlokalizowany jest przy ulicy Tartacznej, już w granicach Rezerwatu Przyrody Rudka Sanatoryjna. W ramach odbudowy zastosowano zwiększony prześwit torów, który wynosi 1000 mm. Podróż w jedną stronę trwa około 20 minut, natomiast cała wycieczka tam i z powrotem do 45 minut. Tramwaj po opuszczeniu polany parku w Mrozach i przejeździe przez drogę wkracza w las rezerwatu i po niewielkim wzniesieniu cały czas wspina się w stronę Rudki. Większość trasy prowadzi przez gęsty las. W celu odciążenia tramwaju na najbardziej stromym podjeździe woźnica opuszcza wagon i prowadzi go idąc pieszo wzdłuż torowiska. Linia dociera pod bramę sanatorium. Po przepięciu konia, które trwa zaledwie około minuty, tramwaj wraca z powrotem. W drodze powrotnej wagon jest hamowany przez woźnicę, tak aby nie nabrał zbyt dużej prędkości jadąc z góry.
Przejazd tramwajem konnym jest niestety dość drogą i mocno reglamentowaną atrakcją. W 2024 roku wyznaczono zaledwie pięć dni (pierwsza niedziela miesiąca), podczas których organizowano pięć przejazdów (od 14:00 do 18:00 co godzinę). W każdym przejeździe mogło podróżować od 6 do 8 osób, przy czym suma wagi pasażerów nie powinna przekraczać 600 kilogramów. Tak więc maksymalna liczba osób była zabierana, jeśli wśród nich znajdowały się dzieci. Wykonując szybkie obliczenia nietrudno stwierdzić, że w ciągu roku tramwajem konnym może odbyć podróż od 150 do 200 osób. Bilet na przejazd w 2024 roku dla osoby dorosłej kosztował 80 złotych. Można było go jednak wykupić z dużym wyprzedzeniem poprzez stronę internetową Gminnego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Mrozach, dostępną tutaj.
Tramwaj w 2024 roku prowadził woźnica, który określał się mianem „najstarszego warszawskiego dorożkarza”. Na każdy dzień funkcjonowania tramwaju, zarówno koń jak i wagonik były przywożone na torowisko w Mrozach. W trakcie kursu należało pozostać w wagoniku i nie można było z niego wyjść nawet na przystanku końcowym w Rudce. Stąd w przypadku wizyty, dobrze zaplanować sobie więcej czasu, aby przed lub po zakończeniu przejazdu, udać się pieszo wzdłuż trasy lub podjechać własnym środkiem transportu na drugą końcówkę w Rudce, w celu ewentualnego dokładnego oglądnięcia funkcjonującej linii i wykonania dodatkowych zdjęć. Dla tych, którym nie uda się zakupić biletu na jazdę tramwajem, istnieje możliwość przejazdu po trasie drezynami rowerowymi. Funkcjonują one w soboty.
Pomimo opisanych powyżej mankamentów, w naszej ocenie niewątpliwie warto odwiedzić Mrozy i odbyć podróż jedynym tramwajem konnym w naszym kraju.
PSMKMS & Impuls